LATA MŁODZIEŃCZE Karol Józef Wojtyła (Jan Paweł II) urodził się 18 maja 1920 roku w Wadowicach, jako syn Karola Wojtyły i jego żony Emilii z Kaczorowskich. Atmosfera panująca w domu rodzinnym, jego otoczenie, dzieciństwo i bliskie osoby silnie wpłynęły na rozwój duchowy i intelektualny przyszłego Papieża. ŻYCIE RODZINNE „Lolka” 20 czerwca 1920 roku rodzice zanieśli miesięcznego synka do kościoła pw. Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny, gdzie został ochrzczony, otrzymując imiona: Karol Józef. W Księdze Chrztów z 1920 roku zapisano w języku łacińskim: „Karol Józef Wojtyła, syn Karola i Emilii Kaczorowskiej, ur. 18 maja 1920 r.; ochrzczony 20 czerwca 1920 r. Rodzice chrzestni: Józef Kuczmierczyk i Maria Wiadrowska. Ochrzcił Franciszek Żak, kapelan wojskowy”.(tom IV, str. 149, poz. 671). „Kiedy patrzę wstecz, widzę, jak droga mojego życia poprzez środowisko tutejsze, poprzez parafię, poprzez moją rodzinę, prowadzi mnie do jednego miejsca, do chrzcielnicy w wadowickim kościele parafialnym. Przy tej chrzcielnicy zostałem przyjęty do łaski Bożego synostwa i wiary Odkupiciela mojego, do wspólnoty Jego Kościoła w dniu 20 czerwca 1920 roku. Chrzcielnicę tę już raz uroczyście ucałowałem w roku tysiąclecia chrztu Polski jako ówczesny arcybiskup krakowski. Potem uczyniłem to po raz drugi, jak przypomniał ksiądz prałat, na 50 rocznicę mojego chrztu, jako kardynał, a dzisiaj po raz trzeci ucałowałem tę chrzcielnicę, przybywając z Rzymu jako następca św. Piotra”. (Jan Paweł II, Wadowice, 7 czerwca 1979) Mały Karol, zwany przez najbliższych Lolkiem, od dzieciństwa doświadczał czułej opieki i miłości najbliższych. We wspomnieniach znajomych zachował się obraz Emilii Wojtyłowej, która z przekonaniem często mówiła: „Zobaczycie, mój Lolek będzie kiedyś wielkim człowiekiem”. Niezawodnym przyjacielem dziecięcych lat Karola był jego starszy brat Edmund. Doskonały student medycyny, a potem lekarz znajdował czas na wspólne wycieczki z Lolkiem, grę w piłkę nożną i na rozmowy. Niestety, w wieku dwunastu lat Karol pozostał sam z ojcem, który starał się wychować syna na dobrego człowieka. W kształtowaniu charakteru Karola wspierały go trzy ważne miejsca: kościół, szkoła, teatr. „Po synowsku całuję próg domu rodzinnego, wyrażając wdzięczność Opatrzności Bożej za dar życia przekazany mi przez moich Rodziców, za ciepło rodzinnego gniazda, za miłość moich najbliższych, która dawała poczucie bezpieczeństwa i mocy, nawet wtedy, gdy przychodziło zetknąć się z doświadczeniem śmierci i trudami codziennego życia w niespokojnych czasach”. (Jan Paweł II, Wadowice, 16 czerwca 1999) KOŚCIÓŁ „Z czcią całuję też próg domu Bożego – wadowickiej fary, a w niej chrzcielnicę, przy której zostałem wszczepiony w Chrystusa i przyjęty do wspólnoty Kościoła. W tej świątyni przystąpiłem do pierwszej spowiedzi i komunii św. Tu byłem ministrantem. Tu dziękowałem Bogu za dar kapłaństwa i już jako arcybiskup krakowski tu przeżywałem swój srebrny jubileusz kapłański. Ile dobra, ile łask wyniosłem z tej świątyni i z tej parafialnej wspólnoty, wie jedynie Ten, który jest Dawcą wszelkich łask. Jemu, też. Bogu w Trójcy Jedynemu, oddaję dziś chwałę na progu tego kościoła”. (Jan Paweł II, Wadowice, 16 czerwca 1999) Wadowicki kościół parafialny, w którego sąsiedztwie urodził się i mieszkał Karol Wojtyła, był ważnym miejscem w jego życiu. Od najmłodszych lat Lolek chętnie uczestniczył we Mszy św. i nabożeństwach. Do służenia jako ministrant przy ołtarzu zachęcali go księża katecheci, mobilizowali rodzice, a szczególnie ojciec. „W wieku dziesięciu, dwunastu lat byłem ministrantem, ale muszę wyznać, że niezbyt gorliwym. Moja matka już nie żyła… Mój ojciec, spostrzegłszy moje niezdyscyplinowanie, powiedział pewnego dnia: „Nie jesteś dobrym ministrantem. Nie modlisz się dosyć do Ducha Świętego. Powinieneś się modlić do Niego”. I pokazał mi jakąś modlitwę.(…) Nie zapomniałem jej. Była to ważna lekcja duchowa, trwalsza i silniejsza niż wszystkie, jakie mogłem wyciągnąć w następstwie lektur czy nauczania, które odebrałem. Z jakim przekonaniem mówił do mnie Ojciec! Jeszcze dziś słyszę jego głos”. (Andre Frossard „Portret Jana Pawła II”) Kształtowali go kapłani, będący jego katechetami, opiekunami ministrantów i zaangażowani w Sodalicję Mariańską, ks. Kazimierz Figlewicz, czy ks. Edward Zacher. „Po ludzku pragnę wyrazy mojej wdzięczności złożyć na ręce księdza prałata Edwarda Zachera, który byt moim profesorem religii w gimnazjum wadowickim, który z kolei przemawiał na moich prymicjach kapłańskich, na moich prymicjach biskupich, arcybiskupich i kardynalskich tu, w wadowickim kościele, i wreszcie przemówił także dzisiaj na tym nowym etapie drogi mojego życia, która niczym innym nie da się wytłumaczyć, tylko niezmierzonym Bożym miłosierdziem oraz niezwykłą opieką Bogurodzicy, Matki Nieustającej Pomocy”. (Jan Paweł II, Wadowice, 7 czerwca 1979) Ojcom karmelitom na Górce zawdzięczał cześć wobec Matki Bożej Szkaplerznej. „Jak za lat młodzieńczych, chłopięcych, wędruję w duchu do tego miejsca szczególnego kultu Matki Bożej Szkaplerznej, które wywierało tak wielki wpływ na duchowość ziemi wadowickiej. Sam wyniosłem z tego miejsca wiele łask, za które dziś Bogu dziękuję. A szkaplerz do dzisiaj noszę, tak jak go przyjąłem u karmelitów na Górce, mając kilkanaście lat”. (Jan Paweł II, Wadowice, 16 czerwca 1999) Jego najmłodsze lata naznaczone były również kontaktami z siostrami nazaretankami, prowadzącymi ochronkę dla dzieci w Wadowicach, do której chodził również mały Lolek.. „Za moich czasów były tylko nazaretanki; nawet tam zachodziłem w takim wieku, kiedy się jeszcze o człowieku mówi „maluch”. (Jan Paweł II, Wadowice, 16 czerwca 1999). Natomiast ojciec zaszczepił w Karolu umiłowanie Kalwarii Zebrzydowskiej i kalwaryjskich Dróżek. To wszystko nadawało kształt jego dalszemu życiu. SZKOŁA Karol od 1926 roku rozpoczął swą edukację w czteroklasowej szkole powszechnej. Jego klasa była bardzo liczna, gdyż liczyła ponad sześćdziesięciu uczniów. Chłopcy uczyli się języka polskiego, religii, arytmetyki, śpiewu, a także rysunku, prac ręcznych i gimnastyki. Jego koledzy wspominali Lolka jako zdolnego ucznia i dobrego kolegę. Chętnie pomagał im w nauce. Szkołę podstawową skończył z wyróżnieniem. W 1930 roku Karol rozpoczął naukę w ośmioklasowym Gimnazjum im. Marcina Wadowity, które mieściło się przy ulicy Mickiewicza 16 (dawniej ulicy Wiedeńskiej). Na jego ścianie widniała wymowna stara maksyma poety rzymskiego Albiusa Tibullusa: Casta placent superis, pura cum veste venite, et manibus puris sumite fontis aquam. (To co czyste podoba się Najwyższemu, przychodźcie w szacie czystej i rękoma czystymi czerpcie wodę ze źródła). Karol rozwijał swe humanistyczne zainteresowania; jego ulubione przedmioty oprócz języka polskiego to łacina, greka i religia.. Był pilnym uczniem, starał się pomagać w nauce słabszym kolegom. Po zdaniu matury ukończył gimnazjum 27 maja 1938 roku. „Dziękuję Wadowicom za te szkoły, z których tutaj tak wiele zaczerpnąłem światła: naprzód podstawową, a potem to znakomite wadowickie gimnazjum im. Marcina Wadowity”. (Jan Paweł II, Wadowice, 14 sierpnia 1991) „Myślą i sercem wracam też do moich rówieśników, kolegów i koleżanek, zarówno z lat szkoły podstawowej, jak może bardziej jeszcze z lat szkoły średniej, bo te trwały dłużej. Ja jeszcze należałem do tego pokolenia, które chodziło do ośmioklasowego gimnazjum. Wracam też wspólnie z tymi moimi rówieśnikami do naszych rodziców, do naszych nauczycieli i do naszych profesorów. Już mało kto z nich żyje. Niektórzy spośród moich rówieśników, tych zwłaszcza, z którymi zdawaliśmy wspólnie maturę w roku 1938(…)” (Jan Paweł II, Wadowice, 7 czerwca 1979) TEATR Karol od dziecka był zaznajamiany przez ojca z literaturą polską. Edukacja szkolna pozwoliła mu poznać i rozsmakować się w narodowej literaturze klasycznej i literaturze światowej. Jako gimnazjalista grał w Antygonie, Balladynie, Nie-boskiej komedii. Jednak niepowtarzalny sposób deklamowania poezji czy innych tekstów przekazał mu Mieczysław Kotlarczyk. „Przy niej (ul. Mickiewicza) znajduje się gimnazjum im. Marcina Wadowity, którego byłem uczniem przez osiem lat. Naprzód byłem uczniem szkoły podstawowej powszechnej, tu w tym budynku, w którym jest zarząd miasta, magistrat. Potem przeszedłem do gimnazjum, a z gimnazjum chodziło się do „Sokoła” na gimnastykę. Chodziło się także do „Sokoła” na przedstawienia. Wspominam Mieczysława Kotlarczyka, wielkiego twórcę teatru słowa, wspominam moich kolegów i koleżanki z Wadowic, Halinę Królikiewiczówną – Kwiatkowską. Wspominam też Zbyszka Siłkowskiego, już nieżyjącego, w domu, który należał do państwa Homme. Wiele wspomnień. W każdym razie tu, w tym mieście, w Wadowicach wszystko się zaczęto. I życie się zaczęło, i szkoła się zaczęła, i studia się zaczęły, i teatr się zaczął. I kapłaństwo się zaczęło”. (Jan Paweł II, Wadowice, 16 czerwca 1999) „Kiedy byliśmy w piątej gimnazjalnej, graliśmy Antygonę Sofoklesa. [Antygona – Halina, Ismena – Kazia, mój Boże]. A ja grałem Hajmona. „O ukochana siostro ma, Ismeno, czy ty nie widzisz, że z klęsk Edypowych żadnej na świecie los nam nie oszczędza?” Pamiętam do dziś. [A wy jeszcze gracie teraz, macie teatr amatorski w „Sokole”?] Macie teatr amatorski w „Sokole”? Tamten był świetny”. (Jan Paweł II, Wadowice, 16 czerwca 1999) Karol Wojtyła opuścił Wadowice wraz z ojcem w roku 1938, udając się na studia polonistyczne do Krakowa.
[Chorus] Bo co robił jan paweł drugi z dziecmi? Jebał jebał jebał [Verse 1] Wchodzi Jan Paweł Drugi do przedszkola Już mu staje pol pindola Patrzy na dzieci pokazuje chuj Już mu staje drugie pół Dziecie wy, wyssijcie mój beniz Po dupci je zdzielił, dzieci onieśmielił [Chorus] Bo co robił jan paweł drugi z dziecmi? Jebał jebał jebał [Verse 2] Na to do papieża idzie przedszkolanka Już chce klękać na kolanka Nie ma chuja, papa schował go do klatki KURWO WOLĘ PIĘCIOLATKI To zbrodniarz wojenny, watykan mu wierny Kremówki ze spermy, jaja ma jak z fermy [Pause] Dobrze wiecie co robił Pierdolił! Pierdolił! Bo był jebanym zwyrolem! x2 [Verse 3] Coś się tutaj serio święci, coś się świeci To sperma papaja w odbytnicach małych dzieci Skurwysyn - to wojenny zbrodniarz synu Rzucał magikiem z okna do polaków w wołyniu [Freestyle]
Kolorowanka Papież Jan Paweł II. Trójca Święta Modlitwy do Anioła Stróża. Kategorii: Kościół, Polska, katolicki. Autor: Lena London. Źródło: Pope John Paul II portrait by Zbigniewa Kotyłły. Licencja:Pierwsza Komunia Święta to bardzo ważny moment życia chrześcijańskiego dla dziecka. Wiedział o tym doskonale święty papież Jan Paweł II. Za każdym razem, kiedy mówił do dzieci o tym momencie, zwracał się do nich ze szczególną troską, a jednocześnie przekazywał w przystępny sposób naukę Kościoła. W czasie swojej pielgrzymki do Polski w 1997 roku, Jan Paweł II spotkał się pierwszokomunijnymi dziećmi. Wygłosił do nich przemówienie, w którym w doskonały sposób zachęcił obecne dzieci, i te w całym kraju, do wiary czystej, opartej na Ewangelii. Do tego dał dzieciom szczególne zadania: "Drogie dzieci, dzisiaj przychodzi do was Papież, aby i wam powiedzieć w imieniu Pana Jezusa, że On was kocha. Zapewne wiele razy wasi księża katecheci i siostry katechetki mówili wam o tym. Chcę jednak jeszcze raz to powtórzyć, abyście tę radosną nowinę zapamiętały na całe życie. Pan Jezus was kocha! Pan Jezus was kocha! Powtórzcie: Pan Jezus nas kocha! Nie tak dawno mogłyście się o tym przekonać w sposób szczególny. Oto po raz pierwszy Pan Jezus przyszedł do waszych serc. Przyjęłyście Go pod postacią chleba w pierwszej Komunii świętej. Kto bowiem kocha, jest gotów oddać ukochanej osobie wszystko, co ma najcenniejszego. Pan Jezus na tym świecie miał niewiele rzeczy, które mógłby ofiarować Apostołom. Jednak dał im coś największego - dał im samego siebie. Odtąd, przyjmując ten najświętszy Pokarm, mogli być stale z Panem Jezusem. On sam mieszkał w ich sercach i napełniał je świętością. Oto, co znaczy, że Pan Jezus przyszedł do waszych serc. On jest w was, Jego miłość was napełnia i sprawia, że stajecie się coraz bardziej podobne do Niego, coraz bardziej święte. To jest wielka łaska, ale też wielkie zadanie. Aby Pan Jezus mógł w nas zamieszkać, musimy starać się, by nasze wnętrze było zawsze dla Niego otwarte. Wasze zadanie jest więc następujące: zawsze kochać Pana Jezusa mieć dobre i czyste serce jak najczęściej zapraszać, aby On przez Komunię świętą w was zamieszkał nigdy nie czyńcie tego, co jest złe To czasem może być trudne. Pamiętajcie jednak, że Pan Jezus was kocha i pragnie, abyście i wy kochały Go ze wszystkich sił. Raz jeszcze obejmuję sercem dzieci tu obecne i wszystkie dzieci w naszym kraju, szczególnie te, które niosą ciężar cierpienia i opuszczenia". (fot. Karol Wojtyła na zdjęciu komunijnym) Pod koniec 1994 roku Jan Paweł II napisał list do dzieci o nazwie "Za kilka dni" (wł. "Tra pochi giorno"). Szczególnie ważny w kontekście Pierwszej Komunii Świętej był w nim fragment "Jezus daje samego siebie", w którym papież wspomina dzień swojego przyjęcia po raz pierwszy Pana Jezusa: "Drodzy przyjaciele, niezapomnianym spotkaniem z Panem Jezusem jest bez wątpienia Pierwsza Komunia Święta, dzień który wspomina się jako jeden z najpiękniejszych w życiu. Eucharystia, ustanowiona przez Chrystusa w przeddzień Jego Męki, podczas Ostatniej Wieczerzy, jest Sakramentem Nowego Przymierza, jest największym z Sakramentów. W tym Sakramencie Pan Jezus pod postaciami chleba i wina staje się pokarmem naszych dusz. Dzieci po raz pierwszy przyjmują ten Sakrament uroczyście — właśnie w dniu Pierwszej Komunii Świętej — ażeby potem móc Go przyjmować jak najczęściej i w ten sposób pozostawać w zażyłej przyjaźni z Panem Jezusem. Dzień Pierwszej Komunii Świętej jest też wielką uroczystością w parafii. Mam jeszcze w pamięci ten dzień, kiedy w gronie moich rówieśników i rówieśnic przyjmowałem po raz pierwszy Eucharystię w moim parafialnym kościele. Ażeby to wielkie wydarzenie nie zostało zapomniane, utrwala się je zazwyczaj na fotografiach rodzinnych. Towarzyszą one na ogół człowiekowi przez całe życie. Po latach, kiedy przegląda się te fotografie, odżywa wspomnienie tamtych dni, powraca się do tej czystości i radości, jakich doświadczyło się w spotkaniu z Jezusem, który z miłości stał się Odkupicielem człowieka". (fot. Karol Wojtyła w szkole podstawowej) Jest jeszcze jeden fragment pochodzący z homilii wygłoszonej w Łodzi w czasie pielgrzymki papieskiej w 1987 roku. Było to podczas Mszy świętej połączonej z udzieleniem dzieciom pierwszej Komunii świętej. Papież powiedział do dzieci, że Komunia jest dla nas i że powinna być przyjmowana z wiarą: "Zwracam się teraz do was, drogie dzieci, dziewczynki i chłopcy, którzy dziś po raz pierwszy macie przyjąć do waszych serc Pana Jezusa jako pokarm wiecznego zbawienia. Dzisiaj, gdy wasze dziecięce usta rozchylą się, aby przyjąć białą postać chleba, kapłan wypowie słowa: "Ciało Chrystusa", a każdy i każda z was odpowie: "Amen". "Amen" — to znaczy: "wierzę", "przyjmuję z wiarą". Sprawując Eucharystię, sprawujemy wielką tajemnicę wiary. I oto wy — mali chrześcijanie, dojrzeliście już do tego, aby w tej tajemnicy uczestniczyć w pełni. Komunia święta — to właśnie pełne uczestniczenie w Eucharystii, w Ofierze Chrystusa i Kościoła. Ta Ofiara została ustanowiona przez Pana Jezusa w tym także celu, aby być naszym duchowym pokarmem". Te wyjątkowe fragmenty pokazują, jak bardzo Jan Paweł II w swoim nauczaniu starał się przekonać dzieci do dojrzewania w swojej wierze. Chciał zaszczepić w sercach młodych miłość do Pana Jezusa. Dojrzałość chrześcijańska musi opierać się na wiernej relacji miłości z Panem Jezusem. To właśnie od dziecka należy odkrywać. Tworzymy dla Ciebie Tu możesz nas wesprzeć. . 140 115 152 405 21 63 17 47