Niech czeka razem z nami! Warto przygotować psa na pierwsze spotkanie z maluchem. Jak to zrobić? Na początek powoli przyzwyczajajmy go do widoku dziecięcych akcesoriów, takich jak np. łóżeczko, wózek oraz do nowych zapachów, jak oliwka czy puder. Pokażmy psu dziecięcy kocyk albo śpioszki przeznaczone dla maleństwa.
Jak oswoić psa z kotem ? Od lat w ludzkiej świadomości funkcjonuje przekonanie, że pies i kot są odwiecznymi wrogami i życie pod jednym dachem z obydwoma stworzeniami może być nie do wytrzymania. Weszło to nawet do księgi przysłów i słysząc że sąsiedzi żyją „jak pies z kotem” natychmiast wyobrażamy sobie pasmo awantur i kłótni. Zdjęcie: Artur Runowski Wystarczy wejść na strony internetowe hodowli psów żeby zobaczyć zdjęcia będące dowodem, że to przekonanie dalekie jest od rzeczywistości. Widać, że często jedzą z tej samej miski, śpią w jednym legowisku i znakomicie razem się bawią. Takich zdjęć nikt nie jest w stanie zaaranżować, ustawki są i na zawsze pozostaną domeną ludzi. Niestety nie zawsze jest tak różowo, choć najczęściej nawet te psy, których pasją jest gonienie kotów na spacerze, domowe koty akceptują i nawet potrafią je bronić przed innymi psami. Co więc możemy zrobić, by ich wzajemne relacje układały się bezproblemowo - przede wszystkim nie ingerować i nic nie robić na siłę, zostawić im czas, by się poznały i polubiły. Może na początku nie będzie to wielka miłość, wystarczy bezkonfliktowa koegzystencja. Psy i koty mają tak różne charaktery i chodzą tak odmiennymi drogami, że potrzebują nieraz sporo czasu, żeby się spotkać i zaakceptować. Największy problem może być z psami myśliwskimi, obdarzonymi pasją polowania. W tym przypadku, choć oczywiście bywają wyjątki, przekonanie psa by polubił kota może się nie udać. Ponieważ nasz poradnik dedykowany jest przede wszystkim właścicielom psów, zajmiemy się problemem wprowadzenia kota do domu w którym mieszka pies. Nie każdy ma to szczęście, że jego czworonóg pochodzi z hodowli, w której w ramach socjalizacji został oswojony z kotami. Ich towarzystwo jest dla niego wówczas czymś całkowicie naturalnym, nie wiąże się ze stresem i możemy być pewni, że w swoim nowym domu również będzie do nich przyjaźnie nastawiony. A co zrobić, jeśli wcześniej pies nie miał kontaktów z kotami, a nam się marzy wzięcie kociaka do swojego domu ? Do szczeniaka przychodzi kociak W tym przypadku nie ma najmniejszych problemów i takie spotkania zazwyczaj nie wymagają żadnych specjalnych przygotowań. Żaden z czworonogów nie ma złych doświadczeń, żaden w tym wieku nie wykazuje agresji. Obydwa szukają towarzystwa do dobrej zabawy. Razem dorastając w krótkim czasie stają się nierozłącznymi przyjaciółmi. W przypadku dużego psa, który w wieku szczenięcym bywa słoniowaty, trzeba uważać, żeby nie zrobił kotu krzywdy, na szczęście kot jest tak zwinny i sprytny, że przeważnie doskonale sobie radzi i to on robi psa w konia. Do szczeniaka przychodzi dorosły kot Ze względu na dużą różnicę wieku, ta sytuacja będzie znacznie trudniejsza, bo kot ma już swoje upodobania i zwyczaje, a szczeniak nie ma żadnych zahamowań i wszelkimi sposobami próbuje zachęcić kota do zabawy. Jeśli kot był przyzwyczajony do psów nie powinno być problemów, zwłaszcza, że szczenię jest przyjaźnie nastawione. Jeśli kot nie miał okazji dłuższego przebywania z psem, może zachowywać się nieufnie, ale wobec pozytywnego nastawienia psiaka nie powinien mu zrobić krzywdy. Ich pierwsze zabawy wymagają jednak stałego nadzoru, bo szczeniak lubi gonitwy i podgryzanie, czym kot zapewne nie będzie zachwycony. Istnieje niestety duże prawdopodobieństwo, że pies dostanie od kota po nosie, ale w ten sposób nauczy się, ze są granice, których mu nie wolno przekraczać i choć lekcja czasami bywa bolesna, zazwyczaj jest bardzo skuteczna. Nie jest wykluczone, że w tym tandemie to kot będzie rządził, ale z czasem najprawdopodobniej złagodnieje. Do dorosłego psa przychodzi kociak Najlepiej wprowadzić kociaka do domu wtedy, kiedy pies potrafi już wykonać przynajmniej takie komendy jak “do nogi” i “nie rusz”. Bardziej przyjaźnie zachowa się kociak, który nie ma złych doświadczeń z psami, natomiast jeśli został kiedyś przez jakiegoś psa wytarmoszony, będzie się go bał i może upłynąć sporo czasu zanim zostaną przełamane pierwsze lody. Kilka dni przed przyjściem kotka, bardzo wskazane jest położenie w pobliżu psiego legowiska kocyka pachnącego kociakiem, żeby się pies oswoił z jego zapachem. Mały smakołyk, jaki na nim znajdzie powinien go do niego życzliwie usposobić. Można mu również dać ten kocyk do powąchania przed każdą zabawą. Zanim przyniesiemy kociaka do domu, warto wyjść z psem na długi spacer, żeby był odpowiednio zmęczony. Kotek w tym czasie powinien poznać swoje nowe mieszkanie, wówczas w każdym miejscu będzie jego zapach. Również on będzie miał okazję zaznajomić się z zapachem psa. Przed jego powrotem chowamy kota i pozwalamy mu spokojnie obwąchać pachnące już kotem mieszkanie. W ten sposób po obu stronach opadnie część emocji związana z nowymi ekscytującymi zapachami. Ponieważ najedzony pies jest zawsze spokojniejszy, tym razem wyjątkowo przed wyjściem na spacer można go nakarmić. W żadnym przypadku, nawet jeśli pies przejawia poddenerwowanie lub agresję, nie wolno go za to karcić, by nie doszło do negatywnego skojarzenia tego faktu z zapachem i obecnością kota. Przy pierwszym kontakcie pies powinien mieć smycz, żeby w razie potrzeby można go było przytrzymać. Uniemożliwi mu to zbyt natarczywe i mało delikatne obwąchiwanie kota i ruszenie za nim w pościg. Pies doskonale wyczuwa emocje właścicieli i ich zdenerwowanie mu się udziela. Zapewne jest bardziej podniecony, niż gdyby tego samego kotka spotkał na neutralnym gruncie. Jeżeli więc po kilku minutach zachowuje się spokojnie można mu odpiąć smycz. Jeśli chodzi o kota, mamy dwie możliwości: albo puszczamy go luzem dając mu możliwość ucieczki, gdyby pies stał się zbyt natarczywy, albo trzymamy (najlepiej owiniętego w ręcznik żeby nie mógł nas podrapać) na kolanach i dajemy psu do obwąchania. Druga metoda sprawdza się tylko wtedy gdy kot jest ufny i nie przejawia strachu. Suczka która ma szczeniaki lub tylko ciążę urojoną ma tak silnie rozbudzony instynkt macierzyński że z entuzjazmem przyjmie i nawet dokarmi małego kociaka zwłaszcza, jeśli uprzednio pod jej nieobecność, poleży w legowisku i będzie pachniał jej maluchami. Również dobrze wychowany i zrównoważony samiec nigdy nie zaatakuje małego, bezbronnego kotka. Ale zawsze lepiej stosować zasadę ograniczonego zaufania. Przez pierwsze dni pod żadnym pozorem nie powinniśmy zostawiać zwierząt samych. Również jedzenie najlepiej podawać w oddzielnych pomieszczeniach. Pies, który dopuszcza kotka do zabawy, niekoniecznie będzie będzie chciał się z nim dzielić swoim posiłkiem. Jeśli musimy wyjść z domu, najlepiej na wszelki wypadek zostawić je w oddzielnych pomieszczeniach. Jeśli mamy w domu transporterek lub klatkę, którą do tej pory pies traktował jako miejsce do spania, nie powinniśmy tam teraz zamykać kota. Pies mógłby to odebrać jako naruszenie swojej przestrzeni, a kota potraktować jak intruza. Pies nie powinien mieć również dostępu do kociej kuwety ponieważ niektóre psy mają mało elegancki zwyczaj zjadania kocich odchodów. Do dorosłego psa przychodzi dorosły kot Jest to wariant najtrudniejszy. Podstawowe zasady są identyczne, jak w przypadku przygarnięcia kociaka. Na wszelki wypadek przed spotkaniem można kotu przypiłować pazurki, jeli na to pozwoli. W przypadku gdy dorosły kot nie był przyzwyczajony do kontaktów z psem, może się go bać lub nawet być do niego agresywnie nastawiony. Ani na chwilę nie wolno więc zostawić ich samych, a przed spotkaniem trzeba odpowiednio zaaranżować mieszkanie. Ponieważ w tej sytuacji nie ma możliwości przytrzymania kota, bo jeśli wpadnie w panikę może nas dotkliwie podrapać, trzeba zostawić im swobodę działania. Kot jednak powinien mieć możliwość schowania się w jakiś niedostępny dla psa zakamarek lub wejścia na tyle wysoko, aby pies nie miał do niego dostępu. Może to być np. najwyższe piętro dobrze umocowanego, wysokiego drapaka. Równie praktycznym rozwiązaniem może być barierka w drzwiach między pokojami, chyba, że pies jest na tyle duży, że łatwo ją przeskoczy. Ten pierwszy kontakt na odległość jest rozwiązaniem najlepszym i najbezpieczniejszym, bo nie ma ryzyka, że kot podrapie kogoś z domowników albo przejedzie pazurami po nosie lub co gorsza po oczach psa, który tylko chciał go powąchać. Usadowiony w niedostępnym dla psa miejscu, świetnie kontroluje sytuację i może zdecydować, czy już nadszedł moment by się do psa zbliżyć. Pozwala to obu zwierzętom przyzwyczaić się do swojej obecności. Psa można delikatnie trzymać za obrożę, głaskać go, ewentualnie dać mu ulubiony smakołyk, który zawsze wywołuje pozytywne skojarzenia. Zwierzętom znacznie łatwiej przyzwyczajać się do siebie, kiedy są w bezpiecznej odległości, dlatego nigdy nie powinniśmy na siłę przyspieszać momentu ich zbliżenia się do siebie. Ciekawość zazwyczaj szybko bierze górę nad agresją. Celem pierwszego etapu jest wzajemna akceptacja. Od ich charakterów zależy, czy ich relacje ograniczą się wyłącznie do wzajemnego tolerowania, czy z czasem przerodzą się w przyjaźń. Z dobrze wychowanym psem mamy zazwyczaj bardzo bliski kontakt i łatwiej go do wielu rzeczy przekonać. Niestety nie można tego powiedzieć o kotach które są wielkimi indywidualistami i nie poddają się żadnym perswazjom ani tresurze. Znacznie częściej niepowodzenie we wprowadzaniu dorosłego kota do domu leży po stronie kota niż psa. Dopóki obydwa czworonogi mogą się swobodnie poruszać po mieszkaniu, nie zrobią sobie krzywdy. Podczas tych spotkań domownicy powinni być spokojni i zachowywać się naturalnie, nie mogą być spięci i zrywać się za każdym razem, gdy zwierzęta się do siebie zbliżą. Na koniec jeszcze dwie wskazówki: - z początku pies może odbierać kota jak zagrożenie i odczuwać zazdrość o swojego pana. Właściciel musi zrobić wszystko, by go przekonać, że wraz z przybyciem kota jego pozycja nie ulega zmianie, a jeśli, to tylko na jego korzyść, bo zyskuje nowego, wspaniałego kompana do zabawy. - pies łatwiej akceptuje kota, którego sierść przesiąknięta jest zapachem jego właściciela. Przed spotkaniem można przez pewien czas potrzymać małego kociaka za pazuchą a dużego na kolanach. No i oczywiście wszystko jest łatwiejsze, jeśli psy są dobrze wychowane. Tę radę przekazał nam p. Artur Runowski, autor pierwszego zdjęcia w tym artykule, hodowca, w którego domu od lat w wielkiej przyjaźni żyją potężne tosy z kotami.

Możecie spotkać się z różnymi opiniami. Mi osobiście bliższe jest stanowisko drugiej grupy, chyba że mamy do czynienia z bardzo dużym noworodkiem 😉 . Przebieg chusty w kangurze na biodrze jest podobny do zwykłego kangura na przodzie, aczkolwiek nieco trudniej jest tutaj utrzymać w zgięciu nóżkę dziecka, która znajduje się z

fot. Fotolia Pytanie czytelniczki Jak oswoić bojącego się psa? Witam! Znaleźliśmy suczkę - młodego owczarka (ma około roku). Pies od kilku dni jest u nas w ogrodzie. Bardzo boi się ludzi i ciemności. Zapalamy jej światełka na noc, aby czuła się bezpiecznie. Pies nie chce zbliżyć się do ludzi. Nawet kiedy ją karmimy, nie podejdzie do nikogo. Dopiero jak odejdziemy, pies zabiera miskę w inne miejsce i zaczyna jeść. Chcielibyśmy ją wziąć do domu, bo jest już zimno, ale nie można jej złapać. Śpi bidulka na trawie. Wystawiłam jej kojec, aby miała cieplej. Trochę w nim poleży albo przenosi go w inne miejsce. Tak wystraszonego psa jeszcze nie widziałam. Mamy już jednego psa (10-letniego), którego też ktoś bardzo zranił, ale miał większe zaufanie do ludzi. Może Pani nam podpowie, w jaki sposób zwabić sunię do domu? Serce nam pęka jak ona jest na dworze i tak bardzo się boi. Przepraszam za kłopot, ale Pani jest chyba ostatnią osobą, która może nam coś podpowiedzieć. Pozdrawiam serdecznie. ~Sylwia Odpowiedź zoopsychologa Czas i nic na siłę Niestety suczka musiała zostać potężnie skrzywdzona i na pewno nie łatwo będzie jej komuś zaufać. Bardzo dobrym krokiem z Państwa strony było pozostawienie suni świateł w nocy, tak aby ciemność dodatkowo jej nie stresowała oraz zorganizowanie kojca. Niestety zachęcenie suni do wejścia do domu może zająć jakiś czas. Sama musi zaufać, że nic złego ją tym razem nie spotka. Nie można jej do niczego zmusić, ani zrobić czegoś na siłę. Polecamy: Lęk i agresja u psa przygarniętego ze schroniska Na początek proponuję zorganizowanie psu kojca zabezpieczonego przed zimnem. Może to być buda wyłożona słomą (daje ciepło i nie pochłania wilgoci). Buda może być pokryta styropianem dla dodatkowej izolacji przed śniegiem i mrozem. Jeżeli sunia zabiera miskę i idzie z nią w wybrane przez siebie miejsce, to proszę zacząć jej tam stawiać posiłek. Pies sam wybrał miejsce, w którym czuje się bezpiecznie. Proszę na siłę nie podchodzić do psa, a jeżeli idzie Pani w jej kierunku z miską, proszę nie iść na wprost a po łuku. Proszę również nie patrzeć jej prosto w oczy. Raczej zerkać i odwracać wzrok. W ten sposób da Pani psu do zrozumienia, że nie ma się czego bać i ma Pani wobec niej pokojowe zamiary. Może ją Pani również uspokajać często ziewając, czy oblizując wargi. To dla psa sygnał (tzw. uspokajający), że wszystko jest w porządku i nie ma się czego bać. Jeżeli sunia przekona się, że nic jej nie grozi, można zacząć przestawiać miskę coraz bliżej domu. Można zachęcać ją również pysznymi smakołykami, np. kawałkami kurczaka. Ułożyć z nich ścieżkę prowadzącą do dania głównego – miski stojącej blisko domu. Jeżeli sunia zacznie jeść proszę pozostawać w zasięgu jej wzroku, ale zupełnie nie zwracać na nią uwagi, ani nie robić żadnych gwałtownych ruchów. Pies powinien skojarzyć obecność człowieka z czymś miłym - w tym przypadku z jedzeniem. W kojcu można rozpylić syntetyk psich feromonów Dadzą psu poczucie bezpieczeństwa w danym miejscu. Zabawy z drugą – 10-letnią suczką w zasięgu wzroku nowoprzybyłej mogą pomóc w przekonaniu jej, że człowiek to nic złego. Jeżeli sunia zrozumie i zobaczy, że nie ma się czego bać – szybciej będzie w stanie zaufać. Proszę pamiętać, że oswajanie suni zajmie sporo czasu. W tym przypadku trzeba wykazać się ogromną cierpliwością i łagodnością. Życzę powodzenia i gratuluję wspaniałego podejścia i serca dla zwierząt! Pozdrawiam Justyna Marut. Zobacz także: Pies bojący się wszystkiego

Krwawe wymioty u psa — postępowanie. Jeśli pies wymiotuje krwią, należy jak najszybciej zgłosić się do lekarza weterynarii. Krwawienie do przewodu pokarmowego może być związane m.in. ze schorzeniami przełyku, wrzodami żołądka, zatruciem, niewydolnością nerek czy zaburzeniami krzepnięcia. Konieczne jest wdrożenie terapii -Reklama- Wkrótce urodzisz dziecko i obawiasz się, jak twój pies zareaguje na nowego członka rodziny? Grunt to dobre przygotowanie. Jeśli jeszcze w trakcie ciąży zadbasz o swojego pupila, łatwiej oswoi się z rewolucją, jaka go czeka w związku z narodzinami twojego się dziecka w domu to duża zmiana, nie tylko dla nas – rodziców, ale też i naszych pupili, które do tej pory same były traktowane jak nasze dzieci. Wiele posiadaczek psów obawia się wprowadzenia nowego członka rodziny do domu – boją się reakcji psa i tego, jak będzie radził sobie z nową sytuacją. Choć każdy pies jest inny i reaguje na dzieci w różny sposób, istnieją wytyczne, dzięki którym akceptacja nowego stanu rzeczy dla każdego psa będzie przygotować psa na powitanie noworodka w domu?Przygotuj domPrzygotowania związane z urządzaniem pokoiku lub kącika dla dziecka zacznij wiele tygodni przed planowanym terminem porodu. Ze złożeniem łóżeczka i innych sprzętów dla dziecka nie czekaj do ostatniej chwili. Pies powinien mieć szansę oswoić się z nowym porządkiem w domu czyli nowymi meblami i ustawieniem ich. To pierwszy krok, który da mu do zrozumienia, że szykują się zmiany, które musi zaakceptować. Ponadto, urządzając kompletnie miejsce dla dziecka w domu, przyzwyczajasz psa do obecności niespotykanych do tej pory w twoim domu rzeczy np. do domu znajomych z dzieckiem-Reklama- Zanim pies pozna twoje dziecko, dobrze by było oswoić go w ogóle z obecnością w pobliżu malucha. Pozwól mu obwąchiwać wózki z dziećmi na spacerze a jeśli wykazuje przyjazne nastawienie do dzieci, daj mu możliwość podejścia bliżej, pogłaskania. Ponieważ psy różnie reagują na płacz dziecka, warto oswoić swojego pupila z tym dźwiękiem nawet kilka tygodni przed porodem. Wystarczy nagrać odgłosy malucha, szczególnie płacz niemowlęcia (może masz wśród znajomych kogoś, kto ma małe dziecko) i co jakiś czas odtwarzać ten dźwięk w swoim domu, by przyzwyczaić do niego nowe reguły spaniaJeśli pies jest przyzwyczajony do spania z tobą w łóżku, dobrze jest to nieco zmodyfikować. Można na przykład nauczyć psa, by spał w nogach a nie na naszej poduszce. Można kupić mu kojec i przyzwyczaić go do nowego legowiska. Jeśli obawiamy się obecności psa blisko śpiącego dziecka, podejmijmy trud nauki spania psa poza pokoikiem dziecka. Ponieważ wiadomo, że nie będzie to proste, dobrze jest zająć się tym kilka tygodni przed narodzinami poznaj psa z zapachem dzieckaTa rada dotyczy już zachowania się wobec psa po porodzie. Jeszcze zanim wyjdziesz ze szpitala położniczego, poproś kogoś z rodziny, by zabrał z porodówki kilka rzeczy, które miały kontakt z dzieckiem i zaniósł je do powąchania twojemu psu. To mogą być pieluszki tetrowe, ubranka czy kocyk. Rozłożenie ich w domu, jeszcze przed wprowadzeniem dziecka, pozwoli psu oswoić się z nowym zapachem i zacząć go zaniedbuj psaJeśli dziecko zostanie zaakceptowane przez psa, nie oznacza to końca pracy nad ich relacją. By pies nie czuł się odtrącony przez ciebie i nie wykazywał agresji wobec dziecka, musisz sprawiedliwie dzielić swoją czułość i opiekę między dziecko i psa. Gdy trzymasz i tulisz malucha w ramionach, mów również do swojego psa a jak masz możliwość – pogłaszcz. Dawaj mu smakołyki, gdy karmisz dziecko, zabieraj go na wspólne spacery. Dzięki temu będzie wiedzieć, że dziecko to nie wróg a przyjaciel i nie trzeba rywalizować z nim o twoją jeszcze:Ciąża i zwierzę w domu – na co uważać?Autor: Aniafoto:

Psi behawiorysta: kim jest behawiorysta zwierząt i czy jest potrzebny Twojemu psu? 1. Ładowanie reklam Ładowanie reklam Jeśli Twój pies wykazuje zachowania niepożądane, nie bagatelizuj ich. Poznaj najczęściej występujące problemy behawioralne u psów i dowiedz się, jak sobie z nimi radzić.

Kiedy w domu pojawia się dziecko, pies może poczuć się odrzucony, zaniedbany i odstawiony na drugi plan. Dla jego właścicieli najważniejsze staje się niemowlę, przez co mają mniej czasu na dotychczasowe rytuały z pupilem, a to burzy jego dotychczasowy porządek. Dlatego odpowiednio wcześniej powinno się przygotować czworonoga do takiej sytuacji. – Kiedy pojawia się dziecko, często zdarza się, że uwaga właścicieli psa kierowana jest bardziej na dziecko niż na psa. W związku z tym pies kojarzy sobie pojawienie się dziecka z deficytami, które go nagle spotkały – mówi Aneta Awtoniuk, behawiorystka, trenerka psów ze Szkoły dla Psów Azorres. Dlatego powinno się stopniowo przyzwyczajać psa do tego, że wkrótce w domu pojawi się nowy członek rodziny. Z dnia na dzień trzeba poświęcać mu coraz mniej czasu i uwagi, tak żeby później drastycznie nie odczuł tej różnicy. Ważna jest nie tylko zmiana przyzwyczajeń, ale także odpowiedni podział przestrzeni domowej. – Kiedy chcemy, żeby jeden z pokojów w domu był pokojem dziecka i nie chcielibyśmy, żeby pies tam wchodził, musimy wprowadzić tę zasadę jeszcze w trakcie ciąży, a nie w momencie, kiedy dziecko się pojawia. Bo wtedy pies będzie walczył o to, co do tej pory mógł wykonywać, czyli wchodzić do tego pokoju – tłumaczy Aneta Awtoniuk. Behawioryści radzą także, by oswoić psa z zapachem malucha, choćby przynosząc ze szpitala śpioszki. Gdy pies wącha dziecięce ubranko, trzeba go pogłaskać i czule z nim rozmawiać, tak by ten zapach dobrze mu się kojarzył. W żadnym wypadku nie można zostawiać psu niemowlęcego ubranka do zabawy tak, by mógł je zniszczyć. – Kiedy mama wraca z dzieckiem ze szpitala do domu, musi wziąć pod uwagę to, że chwilę jej nie było i w związku z tym pies będzie stęskniony. Będzie oczekiwał, że ona przywita się z nim tak czule, jak do tej pory, kiedy wracała bez dziecka. Dlatego kiedy mama wraca, to oddaje dziecko tacie i wita się z psem sama, bo pies może z ekscytacji na nią skoczyć i niechcący zrobi krzywdę dziecku – dodaje Aneta Awtoniuk. Nie powinno się dopuszczać do sytuacji, w której pies będzie z dzieckiem konkurował. Trzeba znaleźć czas na spacer i porcję pieszczot, które będą zarezerwowane tylko dla czworonoga. Źródło: Newseria Przejdź do następnej strony
Przewodnikiem psa w okresie socjalizacji jest najpierw hodowca a potem właściciel. Jeśli pierwszy z nich uczciwie wykonał swoje zadanie, drugiemu pozostanie kontynuowanie jego pracy. W przypadku, gdy szczenię nie było przez hodowcę socjalizowane, albo co gorsze dorastało bez kontaktu z ludźmi lub było źle traktowane, nowy opiekun

Bezdomne psy bardzo często są nieufne wobec obcych. Kiedy spotykamy takiego psa, w pierwszej chwili podejrzewamy zwykle, że ktoś go źle traktował. Nie musiało tak jednak być. Czasem silny stres, np. wypadek samochodowy, prowadzi do tego, że pies, który wcześniej był niezbyt pewny siebie, staje się strachliwy. Przyczyną może być słaba socjalizacja, czyli brak różnorodnych doświadczeń między czwartym a szesnastym tygodniem życia. Liczy się to, z iloma osobami szczeniak miał wtedy pozytywny kontakt oraz ile różnych sytuacji i środowisk poznał: czy bywał na ruchliwej ulicy, na dworcu, targowisku; czy jechał samochodem, tramwajem? Oczywiście nieprzyjemne doświadczenia zebrane w tym czasie również pozostawią trwały ślad. Na bojaźliwość psów wpływają także predyspozycje genetyczne, odziedziczone po przodkach. Nieufność, której często oczekują opiekunowie i która wpisana jest nawet w wiele wzorców ras, tak naprawdę oznacza obawę przed ludźmi, która staje się bazą do rozwoju fobii, zwłaszcza jeśli zwierzę ma za sobą traumatyczne przeżycia. Bezdomne psy – sekrety wabienia Zasady postępowania z lękliwymi zwierzętami są takie same, bez względu na to, czy chcemy zwabić przybłędę, nawiązać kontakt z przygarniętym ze schroniska „nieszczęściem” czy zmniejszyć strach przed obcymi u własnego psa, kupionego w renomowanej hodowli. Po pierwsze, musimy zademonstrować, że nie stanowimy dla psa zagrożenia: nie patrzmy na psa (jeśli już, to ukradkiem, kątem oka); bezpośrednie spojrzenie może on odebrać nawet jako groźbę; siedźmy lub kucajmy (chodzi o sprawienie wrażenia, że się jest jak najmniejszym) bez ruchu; jeśli musimy się poruszyć, to ruchy powinny być bardzo spokojne, wręcz powolne. Po drugie, postarajmy się, by pies skojarzył naszą obecność z przyjemnością: początkowo przynośmy jedzenie i oddalajmy się na tyle, aby zjadł; przy pierwszych próbach być może w ogóle będziemy musieli odejść, żeby odważył się tknąć pokarm następnie czekajmy, aż zje, stopniowo podchodząc coraz bliżej; wreszcie zacznijmy rzucać jedzenie z niewielkiej odległości, a z czasem spróbujmy podawać je z ręki. Pamiętajmy, że na żadnym etapie oswajania nie można patrzeć wprost na psa. Nie spieszmy się! Jeśli chcemy, aby nabrał do nas zaufania, musimy uważać, żeby go nie przestraszyć. Jeśli bezdomny pies jest na tyle nieufny, że nie udaje się go zwabić za pomocą jedzenia, można spróbować podać mu leki, które pozwolą go złapać. Decydując się na takie rozwiązanie, trzeba zdawać sobie sprawę, po jakim czasie występuje i jak długo się utrzymuje efekt kliniczny konkretnego środka. Chodzi o to, żeby pies nie zniknął nam z oczu, zanim lek zacznie działać. Naraziłoby go to bowiem na niebezpieczeństwo związane z wywołaną przez ten środek dezorientacją lub wręcz niemożnością normalnego poruszania się. Informacje te trzeba uzyskać od lekarza weterynarii, który przepisze odpowiedni preparat. Bezdomne psy – lęk przed smyczą Gdy bezdomne psy lub wzięty czworonóg ze schroniska boją się opiekunów, nasze postępowanie jest podobne. Musimy tylko dostosować powyższe zasady do warunków domowych. Po pierwsze, okazujmy mu… brak zainteresowania. Po drugie, starajmy się kojarzyć swoją obecność z przyjemnością jedzenia, regulując dystans tak, żeby pies był w stanie spokojnie podejść do miski. Na przykład można postawić karmę, usiąść w przeciwnym rogu kuchni tyłem i udając, że czyta się gazetę, trwać bez ruchu, dopóki nie skończy jeść. Może się jednak zdarzyć, że będzie jadł tylko nocą, gdy wszyscy domownicy śpią. Do nawiązywania kontaktu warto też wykorzystać smakołyki. Trzeba jednak pamiętać, aby podawać je lub rzucać, nie patrząc na psa. Ograniczmy do minimum powody do stresu. Jeśli konieczne jest wyprowadzanie psa na smyczy, a nie pozwala on opiekunowi w żadnej sytuacji podejść do siebie, można na stałe przypiąć do obroży gładką linkę (bez węzłów ani pętli, żeby nie zaczepiała się o meble). Pozwala to skrócić czas łapania psa do minimum i wyklucza możliwość ucieczki. Jeśli jakiegoś nieprzyjemnego „zabiegu” nie można uniknąć (lub odłożyć do czasu, gdy pies się nieco oswoi), lepiej przeprowadzić go szybko i skutecznie. Przedłużająca się „łapanka”, nawet gdy staramy się, żeby przebiegała spokojnie, zwiększa lęk przed ludźmi. Lepiej zatem po prostu chwycić sznurek i łagodnie, ale zdecydowanie wyprowadzić psa z domu. Dzięki lince wszystko trwa krócej, a ponadto nie ma potrzeby wyciągania rąk bezpośrednio w kierunku przerażonego zwierzęcia i dotykania go, a nawet patrzenia na niego, czego mógłby się bać o wiele bardziej niż samego prowadzenia na smyczy. Liczbę spacerów można ograniczyć do minimum: przez kilka dni nawet tylko dwa razy na dobę, w miarę możliwości co 12 godzin (lub z nieco dłuższą przerwą nocną niż dzienną). Należy natomiast unikać sytuacji, w których podejmuje się próbę wyprowadzenia psa, a potem rezygnuje ze spaceru ze względu na opór zwierzęcia, ponieważ to tylko nasili jego lęk. Bezdomne psy – strach przed dotykiem Tempo powinien nadawać pies. Czekamy, aż nabierze odwagi, aby podejść (choćby tylko od tyłu), powąchać, zjeść smakołyk leżący blisko nas. Dopiero wtedy możemy podjąć pierwsze próby nawiązywania aktywnego kontaktu. Jeśli pies obawia się dotyku, to trzeba zacząć od miejsc, w których stosunkowo najmniej się broni (zwykle pod brodą, pod uszami, na przedpiersiu) i nagradzać każdy kolejny kroczek. Kontakt fizyczny i tak może pomóc dopiero wtedy, gdy pies go zaakceptuje – wcześniej tylko zwiększa poczucie zagrożenia. Za to jeśli pies go polubi, to szybko odczucia fizyczne staną się nagrodą. W czasie pracy ze zwierzętami, bez względu na jej cel, zawsze trzeba unikać wzmacniania zachowań niepożądanych. W wypadku psa bojącego się ludzi mogą się pojawić zachowania agresywne, które, jeśli będą się powtarzały, utrwalą się i rozwiną. Najczęściej pies szczeka lub warczy, gdy pojawia się domownik, którego się boi bardziej niż innych osób. Co wtedy robić? Przede wszystkim starać się nie zwracać na psa uwagi. Jeśli nie będzie reakcji na agresywne zachowania, powoli zaczną one słabnąć. Można też użyć smakołyków, które niby przypadkiem „spadają” z budzącej strach osoby. Bezdomne psy czy ze schroniska wymagają od nas więcej pracy. Pracując z lękliwym czworonogiem, trzeba zwracać uwagę na jego stan emocjonalny. Jeśli jest bardzo przestraszony, spięty, nieustannie rozgląda się z niepokojem i nie udaje się nawiązać z nim kontaktu wzrokowego ani nie reaguje na głos opiekuna – to szanse, że się czegoś nauczy, są nikłe. Pozostaje stopniowo oswajać go ze „strasznym” zjawiskiem, nie dopuszczając do wystąpienia strachu – np. uczyć skupiania się na opiekunie zamiast na budzącym strach domowniku. W wypadku wielu problemów z zachowaniem związanych z lękiem dobre rezultaty przynosi zastosowanie leków. Pozwalają one zwierzęciu rozluźnić się i uczyć na podstawie pozytywnych doświadczeń. Opiekunowi łatwiej jest nawiązać z nim kontakt – terapia behawioralna staje się możliwa i owocna. Autor: Joanna Iracka

Obserwuj psa, gdy jesteś w domu, i wychwytuj moment, w którym przejawia zachowania typowe dla czworonoga przed próbą załatwienia potrzeb. Jak oswoić psa ze schroniska – ogólne porady. Wiesz już, jak oswoić psa ze schroniska i przyzwyczaić go do podstawowych aspektów wspólnego życia.
Po pierwsze bardzo pomocne może być przyzwyczajenie psa do spokojnego odpoczynku w oddaleniu od właściciela. Zacisznym miejsce relaksu dla psa może być kennel klatka (do niej także trzeba psa przyzwyczaić). Będzie to miejsce, do którego dziecko nie będzie mieć dostępu i nikt nie będzie psu od tego, czy korzystamy z kennel klatki czy nie, powinniśmy nauczyć psa, że właściciel nie zawsze jest dla niego dostępny i że może to mieć dla psa pozytywne konsekwencje. Uczymy tego na przykład poprzez wprowadzenie określonej komendy i wychodzenie do innego pomieszczenia, w tym czasie zostawiamy psu ulubione gryzaki lub miskę z jedzeniem. Po tej komendzie, nawet jeśli nie wychodzimy z pokoju, uczymy psa, że nie zwracamy na niego wtedy uwagi. Może to być pomocne później, gdy będziemy musieli zająć się dzieckiem. Ważne jest też nauczenie psa odsyłania na miejsce i komendy „nie”, przerywającej dane zachowanie. W nauce tych nowych umiejętności może nam pomóc szkoleniowiec lub pojawi się dziecko, pomyślmy nad zapewnieniem i dziecku i psu osobnej przestrzeni. Małe dziecko nie powinno mieć dostępu do legowiska, misek i zabawek psa. Również psu nie powinniśmy pozwalać na zabawę zabawkami należącymi do dziecka. Pozwoli to uniknąć ewentualnych konfliktów pomiędzy psem i dzieckiem o zabawki. Nigdy nie należy zabierać psu zabawek i dawać ich dziecku (jeśli są to zabawki dziecka, lepiej je najpierw umyć i schować). Źródło: Bardzo ważne jest, by pojawienie się dziecka nie skojarzyło się psu z utratą uwagi właścicieli, mniejszą ilością spacerów i nagłym ograniczeniem praw w domu. Dlatego wszelkie restrykcje (na przykład niewchodzenie do jednego z pokoi) wprowadzamy jak najwcześniej, jeszcze zanim dziecko się urodzi. W okresie gdy dziecko wymaga największej opieki, można skorzystać z pomocy petsittera, który wyprowadzi psa na długi spacer. Największe problemy z zaakceptowaniem nowego domownika mają psy, których poziom zaspokojenia potrzeb został gwałtownie przy tej okazji pojawi się już dziecko, pozwólmy psu je obejrzeć i nagradzajmy za spokojne zachowanie, nie wykonujmy gwałtownych ruchów, nie krzyczmy, nie piszczmy. Do spotkania psa z dzieckiem powinno dojść w spokojnej atmosferze, nie w towarzystwie zbyt wielu odpowiednim przygotowaniu mieszkania, rodziny i psa pojawienie się małego domownika powinno odbyć się bez większych się w takiej sytuacji? Może macie inne dobre pomysły na to, jak oszczędzić dziecku, psu i sobie nieprzyjemności? Podzielcie się swoimi GajdaMonika Gajda – absolwetka studiów psychologicznych UJ. Pracowała w schronisku dla zwierząt, jest pettsiterką ( Ukończyła kurs trenera Alteri oraz Kurs Dyplomowy dla Behawiorystów Zwierzęch COAPE. Uczestniczy w seminariach o tematyce kynologicznej oraz prowadzi wykłady dla opiekunów zwierząt. Pracuje w COAPE Polska - instytucji kształcącej behawiorystów zwierzęcych i prowadzącej kursy o tematyce specjalista pisze o sobie:Świat zwierząt fascynuje mnie od czasów dzieciństwa. Mój pierwszy pies, owczarek niemiecki, pokazał mi jak zawiłe relacje łączą psy z ludźmi, jakie problemy komunikacyjne pojawiają się pomiędzy psem a człowiekiem. Uczęszczaliśmy razem na szkolenia prowadzone w tradycyjny sposób – PT, POI, POII, POIII (PT - pies towarzyszący, PO - pies obronny) – jednak porównując je teraz do szkolenia nowoczesnymi metodami mogę stwierdzić, że te drugie dają znacznie lepsze efekty, sprawiają, że nauka jest przyjemnością i wspierają tworzenie więzi między psem a właścicielem. Staram się cały czas pogłębiać swoją wiedzę na temat zachowania się i uczenia zwierząt. Za pomoc w nauce muszę podziękować przede wszystkim moim własnym psom: nieżyjącemu już Briksowi (owczarek niemiecki), Tinie (owczarek niemiecki), Dyziowi (kundelek, trafił do mnie przy okazji ewakuacji schroniska zagrożonego powodzią, spędził tam 4 lata), Bubie (kundelek, trafiła do mnie ze schroniska, gdzie przeżyła długie 2 lata) Dla Buby szczególne podziękowania za dzielne towarzyszenie mi w kursie trenerskim Alteri i celujące zdanie egzaminu;)
. 321 164 65 382 395 138 163 34

jak oswoić psa z noworodkiem