zapytał(a) o 16:51 Jak wygląda Boże Narodzenie w Nowej Zelandii? Chodzi mi o tradycje, jak j obchodzą. Odpowiedzi znalazłam cos takiego jakaś dziewczyna czy ktos tan opowiada o swoich świętach , ale tam jest opisane jak one przebiegają mam nadzieje że się przyda ;DDD: Jak co roku na święta, na dachu jednego z centrów handlowych na Queen Street - głównej ulicy turystyczno-komercyjnej w Auckland - została ustawiona ogromna, kilkupiętrowa dekoracja: siwobrody Święty Mikołaj. Ubrany jest w swój tradycyjny czerwony futrzany kaftan, wysokie czarne kozaki, a na głowie ma czerwoną futrzaną czapę z pomponem. W tutejszych realiach wizerunek ten jest dość absurdalny; słońce świeci tak, że trzeba się smarować kremem z filtrem, żeby nie dostać poparzeń! Cóż mogę powiedzieć; lada chwila nadejdą moje trzecie święta Bożego Narodzenia w Nowej Zelandii! Trochę brakuje mi tej świątecznej, rodzimej atmosfery i wiem, że większość Polaków bardzo tęskni do białych, polskich świąt! Co roku, jak większość Polaków tu zamieszkałych, staramy się odtworzyć ten "nasz" klimat, spędzając Wigilię w towarzystwie rodziny i przyjaciół. W tym roku, podobnie jak w zeszłym, wigilię spędzimy z Tereską, przyjaciółką mamy wraz z jej słoweńskim mężem, dwiema córkami studentkami w moim wieku i ich nowozelandzkimi boyfriendami. Teresa przygotuje rybę, sałatki i sernik, a moja mama, która - jak twierdzi - w końcu wyzwoliła się spod "tyranii" przygotowań świątecznych, zamówiła u Renaty - Polki, która świetnie gotuje, czerwony barszcz oraz pierogi z kapustą i grzybami. Nie mamy czasu, ani nastroju na prawdziwą świąteczną krzątaninę, poza tym dwanaście tradycyjnych potraw na kolację, z których większość jest na ciepło, to jedna z ostatnich rzeczy, na które ma się ochotę, kiedy na dworze taki upał... Będą kolędy, tradycyjne składanie życzeń i dzielenie się opłatkiem, który jakiś czas temu przysłała nam w kopercie babcia, ale z prezentami pewnie damy sobie w tym roku spokój. Pokolacyjne zasiadanie przed telewizorem (w końcu to nowa świecka tradycja, która w Polsce jak najbardziej funkcjonuje) również odpada; w Nowej Zelandii każdy program, każdy film, ba! - nawet wiadomości wieczorne są dosłownie poszatkowane reklamami, których ilość dodatkowo wzrasta w okresie świątecznym (tutaj reklamy zabierają podobno największy procent czasu antenowego na Świecie!). W związku z tym efekt oglądania nowozelandzkiej telewizji jest taki, że zamiast się rozerwać i zrelaksować, człowieka szlak trafia! Drzewko świąteczne zastąpi wiązanka świeżych gałązek świerkowych. Sztucznej choinki nie chcemy, bo nie pachnie. A jeśli chodzi o całą "żywą", to z mamą po prostu nie mamy sumienia przyczyniać się do wyrębu młodych drzewek, które właśnie w tym okresie zaczynają wypuszczać nowe gałązki i igiełki. Zapewne interesują was typowe nowozelandzkie zwyczaje świąteczne, ale muszę was rozczarować, bo naprawdę, w tym przypadku można raczej mówić o braku tradycji. Wigilia nie jest w ogóle obchodzona, co więcej 24 grudnia wszyscy normalnie pracują i jedzą mięso, poganie jedni! Nowozelandczycy 25 grudnia w rodzinnym gronie spożywają duży posiłek, zazwyczaj jest to taki bardziej uroczysty obiad, po którym wręczają sobie prezenty. Popularną świąteczną potrawą jest gotowana szynka i pieczony indyk, ale wielu ludzi nie trzyma się tego jadłospisu jako zasady. Oprócz Christmas parties odbywających się w miejscach pracy, kultywowanym przez Nowozelandczyków zwyczajem jest bardzo bogate dekorowanie domów najróżniejszymi lampkami, figurkami, babkami - po prostu obwieszają swoje posesje wszystkim, co się świeci, błyszczy, miga i jest kolorowe. Niektóre domy są ustylizowane na "ubrane" choinki tak, że aż miło popatrzeć. Zaczyna się sezon urlopowy i miasto pustoszeje na co najmniej dwa tygodnie. Wielu ludzi wyjeżdża do domków letnich, żeby cieszyć się naturą i nic nie robić. Dla mojej mamy, która mieszka tutaj już od 6 lat, Święta Bożego Narodzenia kojarzą się przede wszystkim z Pohutukawa - drzewkiem rosnącym naturalnie tylko w Nowej Zelandii. Jest to średnich rozmiarów drzewo, które właśnie teraz przed świętami pokrywa się całe czerwonymi kwiatami. Bardzo dużo Pohutukaw rośnie wzdłuż brzegu. Podziwiam je z plaży w Takapunie, gdzie często z mamą chodzimy na spacery. Kiedy kwitną Pohutukawy wyglądają jak gigantyczne, czerwone bukiety - jest to naprawdę unikalne zjawisko. [LINK]" target="_blank [LINK]" target="_blank na tych stronach jest coś o świętach w Nowej Zelandii agusia80 odpowiedział(a) o 16:56 Jak co roku na święta, na dachu jednego z centrów handlowych na Queen Street - głównej ulicy turystyczno-komercyjnej w Auckland - została ustawiona ogromna, kilkupiętrowa dekoracja: siwobrody Święty Mikołaj. Ubrany jest w swój tradycyjny czerwony futrzany kaftan, wysokie czarne kozaki, a na głowie ma czerwoną futrzaną czapę z pomponem. W tutejszych realiach wizerunek ten jest dość absurdalny; słońce świeci tak, że trzeba się smarować kremem z filtrem, żeby nie dostać poparzeń! Cóż mogę powiedzieć; lada chwila nadejdą moje trzecie święta Bożego Narodzenia w Nowej Zelandii! Trochę brakuje mi tej świątecznej, rodzimej atmosfery i wiem, że większość Polaków bardzo tęskni do białych, polskich świąt! Co roku, jak większość Polaków tu zamieszkałych, staramy się odtworzyć ten "nasz" klimat, spędzając Wigilię w towarzystwie rodziny i przyjaciół. W tym roku, podobnie jak w zeszłym, wigilię spędzimy z Tereską, przyjaciółką mamy wraz z jej słoweńskim mężem, dwiema córkami studentkami w moim wieku i ich nowozelandzkimi boyfriendami. Teresa przygotuje rybę, sałatki i sernik, a moja mama, która - jak twierdzi - w końcu wyzwoliła się spod "tyranii" przygotowań świątecznych, zamówiła u Renaty - Polki, która świetnie gotuje, czerwony barszcz oraz pierogi z kapustą i grzybami. Nie mamy czasu, ani nastroju na prawdziwą świąteczną krzątaninę, poza tym dwanaście tradycyjnych potraw na kolację, z których większość jest na ciepło, to jedna z ostatnich rzeczy, na które ma się ochotę, kiedy na dworze taki upał... Będą kolędy, tradycyjne składanie życzeń i dzielenie się opłatkiem, który jakiś czas temu przysłała nam w kopercie babcia, ale z prezentami pewnie damy sobie w tym roku spokój. Pokolacyjne zasiadanie przed telewizorem (w końcu to nowa świecka tradycja, która w Polsce jak najbardziej funkcjonuje) również odpada; w Nowej Zelandii każdy program, każdy film, ba! - nawet wiadomości wieczorne są dosłownie poszatkowane reklamami, których ilość dodatkowo wzrasta w okresie świątecznym (tutaj reklamy zabierają podobno największy procent czasu antenowego na Świecie!). W związku z tym efekt oglądania nowozelandzkiej telewizji jest taki, że zamiast się rozerwać i zrelaksować, człowieka szlak trafia! Drzewko świąteczne zastąpi wiązanka świeżych gałązek świerkowych. Sztucznej choinki nie chcemy, bo nie pachnie. A jeśli chodzi o całą "żywą", to z mamą po prostu nie mamy sumienia przyczyniać się do wyrębu młodych drzewek, które właśnie w tym okresie zaczynają wypuszczać nowe gałązki i igiełki. Zapewne interesują was typowe nowozelandzkie zwyczaje świąteczne, ale muszę was rozczarować, bo naprawdę, w tym przypadku można raczej mówić o braku tradycji. Wigilia nie jest w ogóle obchodzona, co więcej 24 grudnia wszyscy normalnie pracują i jedzą mięso, poganie jedni! Nowozelandczycy 25 grudnia w rodzinnym gronie spożywają duży posiłek, zazwyczaj jest to taki bardziej uroczysty obiad, po którym wręczają sobie prezenty. Popularną świąteczną potrawą jest gotowana szynka i pieczony indyk, ale wielu ludzi nie trzyma się tego jadłospisu jako zasady. Oprócz Christmas parties odbywających się w miejscach pracy, kultywowanym przez Nowozelandczyków zwyczajem jest bardzo bogate dekorowanie domów najróżniejszymi lampkami, figurkami, babkami - po prostu obwieszają swoje posesje wszystkim, co się świeci, błyszczy, miga i jest kolorowe. Niektóre domy są ustylizowane na "ubrane" choinki tak, że aż miło popatrzeć. Zaczyna się sezon urlopowy i miasto pustoszeje na co najmniej dwa tygodnie. Wielu ludzi wyjeżdża do domków letnich, żeby cieszyć się naturą i nic nie robić. Dla mojej mamy, która mieszka tutaj już od 6 lat, Święta Bożego Narodzenia kojarzą się przede wszystkim z Pohutukawa - drzewkiem rosnącym naturalnie tylko w Nowej Zelandii. Jest to średnich rozmiarów drzewo, które właśnie teraz przed świętami pokrywa się całe czerwonymi kwiatami. Bardzo dużo Pohutukaw rośnie wzdłuż brzegu. Podziwiam je z plaży w Takapunie, gdzie często z mamą chodzimy na spacery. Kiedy kwitną Pohutukawy wyglądają jak gigantyczne, czerwone bukiety - jest to naprawdę unikalne zjawisko. Życzę wszystkim udanych, ciepłych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia! mary765 odpowiedział(a) o 17:05 jest takie coś jak google wejdź i poszukaj Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Nowa Zelandia nazywa, jako dom dla kiwi jest niesamowita kraina piękna i emocji. Malownicze piękno tego miejsca i pogody przyjemnego oferuje idealne tło dla wydarzeń świątecznych w Nowej Zelandii. Boże Narodzenie jest wystawiona w czasie letnich wakacji w Nowej Zelandii. Imponujące plaże są ulubionym miejscem w Nowej Zelandii ludzie. Wyrzuć strony pośród fascynujących miejsc i poczuć ciepło w sezonie spacerując plaż pełnych ukrytych tym korzystając z imprez świątecznych w Nowej Zelandii nie przegap do wypróbowania pysznych smakołyków tradycyjnej kolacji wigilijnej. Możesz zacząć świętować Boże Narodzenie z początku czasu listopada. Duch Bożego Narodzenia zaczyna się pojawiać z rolnikami: Santa Parade w listopadzie. Ciesz się pięknem migotliwy światła w Onehunga Xmas Lights były światłem uroczystości dostaje refleksję wraz z występów Carol śpiewu. Podczas kąpieli ciepłą atmosferę wyspy są częścią tradycyjnej imprezy Great Barrier Parade Santa. Marka to Boże Narodzenie bardziej specjalne do spektakularnego wykonania kolęd w nocy świec. Jest to w zasadzie noc tradycyjnego śpiewania kolęd, które oferuje najlepsze wyniki ze szkoły i społeczności. Nie przegap świadkami uroczystości Otahuhu świąteczną, która obejmuje śpiewanie kolęd, malowanie twarzy, klaunów i tajną wizytę Mikołaja zwiększający spirytystycznych nastrój sezonu. Aby zebrać więcej informacji na temat imprez świątecznych w Nowej Zelandii, należy zalogować się na naszych świątecznych Karnawał miejscu. Kategorii wydarzeń świątecznych: Las Vegas Maimi Londynie Paryż Monachium Tokio Pekin Hong Kong Sydney Madryt Barcelona Bern Genewa Ateny Buenos Aires Rio De Janeiro Wellington Nowa Zelandia Wyspa Bożego Narodzenia Hawaii Szkocja Rzym Italy Republika Południowej Afryki Afryka Oregon Christmas break Prezenty świąteczne dla Nauczyciela Wyczyść Christmas Lights Boże Narodzenie Kwiaty Cards Utwory świąteczne Tapety Light House bombki Tapety świąteczne Raga Rodzinne Wiersze bożonarodzeniowe Boże Narodzenie Pomysły Tapety Zielone Christmas Lights Boże Narodzenie ubrania dla psów Santa Claus Village
Cypr. 14 kwietnia 2023 (piątek) 17 kwi. 2023-04-17 2023-04-17. Prawosławny Poniedziałek Wielkanocy Δευτέρα του Πάσχα. Cypr. 17 kwietnia 2023 (poniedziałek) 1 maj. 2023-05-01 2023-05-01. Święta w Nowej Zelandii są… trochę „inne” niż te w Polsce. Dla mnie to już będą drugie święta w stylu Kiwi 🙂 W tym roku już nie kręci mi się łezka w oku ilekroć idę do sklepu i słyszę kolędy. W tym roku ilekroć widzę choinkę i słyszę kolędy… już mnie jakoś nie rusza 🙂 Zatem jakie będą Święta w Nowej Zelandii? Pohutukawa, inaczej nazywana nowozelandzkim drzewem bożonarodzeniowym Zacznijmy od tego czego nie będzie na Święta: gonitwy przedświątecznej, dopinania spraw na ostatnią chwilę, stresu, potu, kupowania ilości jedzenia nie-do-przejedzenia (racja żywnościowa dla jednej wioski afrykańskiej), podjęcia się próby zjedzenia tego jedzenia nie-do-przejedzenia… dla zasady, żeby się nie zmarnowało… a i tak się zmarnuje, karpia, czyli ryby której nie lubiłam, a teraz już nie muszę jeść. A ilekroć opowiadam o jedzeniu karpia zagranicznym znajomym patrzą na mnie z politowaniem, lekko zdegustowani 😛 Pohutukawa w Westoport Pohutukawa z bliska makówki, bo i z dostaniem maku jest lekki problem, lub nie szukałam dostatecznie zaciekle 🙂 bałwana… choć w Polsce też go nie będzie bo i tu i tu śniegu nie ma 🙂 siedzenia w domu przed telewizorem, żywej choinki, bo jest zdecydowanie na to za ciepło. I powiedzmy sobie szczerze: choinka w środku lata? Kto by to sprzątał? 🙂 Co zatem będzie? Dzień wolny, plaża, grill i piwo. Czyli typowe święta nowozelandzkie 🙂 strój galowy, czyli kąpielowy, Każdy Kiwi w okresie Świąt ciagnie do wody zamiast moczki i makówki będzie pavlova, czyli okropnie słodka beza z bitą śmietaną i świeżymi owocami typu kiwi i truskawki, duuużo świeżych warzyw i owoców, jak na lato przystało 🙂 mmmmmmmmm 😛 Pavlova, czyli świąteczny deser kupa zabawy i śmiechu na świeżym powietrzu, Może zrobił się ze mnie mały zielony pomarszczony Grinch? Nieee. Po prostu widzę, że nie ma sensu kopiować na siłę tradycji z Polski. Nie ma sensu kleić pierogów, mieszać barszczu, przyrządzać bigosu w pocie czoła, gdy na zewnątrz jest +25. Żołądek nie chce ani o tym słyszeć. Są przecież rzeczy, których nie lubiłam, są rzeczy których nie mogę dostać, są rzeczy które nie pasują do nowej rzeczywistości… więc trzeba stworzyć nową swoją tradycję 🙂 Domek z piernika po włamaniu przez dzieci Ale tak, tęsknię. Tęsknię za: dzieleniem się opłatkiem, chinką w każdym domu, którą widać w oknie, gdy idzie się na spacer wieczorem, za zupą rybną (tak, wiem inni mają barszcz, grzybową… a jak lubię rybną mojej mamy), za odświętnością chwili. Bieg Mikołajów w Wanaka Życzę wszystkim Wesołych Świąt …nie ważne gdzie, czy z karpiem, czy na plaży, byle z fajnymi ludźmi 🙂 Mikołaj? PS. A tak w ogóle to mam nadzieję, że Mikołaj czówa i gdziekolwiek byśmy nie spędzali tych świąt Brodaty dotrze 🙂 PPS. Byłam grzeczną dziewczynką 😛 . 360 21 336 457 189 376 251 90